Mi to juz nawet swinska (ani zadna inna) grypa nie zaszkodzi. Prypec, mimo moich wygorowanych oczekiwan mnie nie zawodl.
From При́п'ять Prypiat |
Powiem wiecej, jestem pod wrazeniem. Opuszczone w pospiechu miasto ktore pozniej zostalo bardzo dokladnie wyczyszczone przez roznego rodzaju amatorow darmowych dobr jest bardzo przytlaczajace. W calej strefie pracuje okolo 4000 ludzi, jednak w samym miescie nie spotka sie nikogo, poza zwiedzajacymi. Zniszczone kino na swoim zapleczu skrywa portrety bohaterow komunizmu. Przy chodnikach wciaz mozna natknac sie na tablice propagandowe, a na slupku do skakania do wody w przyszkolnym budynku basenu znajduje sie zeszyt w ktorym odwiedzajacy to miasto duchow moga zostawic swoj slad. Jednak niczego nie powinno sie dotykac a przewodnik caly czas sprawdza poziom promieniowania.
Po calym zwiedzaniu i przejsciu odpowiednich testow, uraczono nas cztero daniowym obiadem (!!!) co bylo dla nas wielkim zaskoczeniem.
From При́п'ять Prypiat |
Juz nastepnego dnia, po kilku godzinaj w Kijowie, zakochalem sie w ukrainskiej kuchni i ukrainskich kobietach. Spedzajac 5 dni w tym kraju, zdazylem sie tam zadomowic a nawet udawalo mi sie odczytac conieco w cyrylicy.
Tak otwartych ludzi nie udalo mi sie jeszcze spotkac w zadnym kraju w jakim bylem.
Z cala szczeroscia stwierdzam, ze jeszcze wroce na Ukraine.
Wiecej fotek tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz