wtorek, 8 czerwca 2010

Selector Festival - fest impreza

W ostatni weekend (4-6.6.2010) w Krakowie odbył się Selector Festival, czadu dali miedzy innymi: Faithless i Thievery Corporation.
Plan był, żeby, przede wszystkim w końcu zobaczyć TC na żywo. Za bilet 200 PLN, troszkę dużo, ale co tam, TC nie jest w kraju co tydzień ;)
I dobrze, ze poszedłem, dobrze, ze zapłaciłem. Warte każdej złotówki! Mam jedynie kilka uwag co do organizacji.
Dlaczego sprzedaż biletów była w tym samym miejscu co wydawanie opasek? Mimo, ze miałem bilet w łapie, musiałem stać w kolejce około 20 minut.
Druga kolejka była już przy właściwym miejscu na festiwal. I tutaj kolejny wałek, kwadratowi panowie w żółciutkich kamizelkach z napisem służba informacyjna byli troszkę zbyt entuzjastyczni przy kontroli i kazali mi nawet otworzyć portfel. Z pewnych źródeł wiem, ze innym udało się wnieść miedzy innymi korkociąg - pozdrawiam ;)
Hola hola, troszkę się zapędziłem, nie chciałem tu przecież narzekać. Wróćmy do rzeczy najważniejszej, czyli koncertów.
Dzięki naszemu informatorowi Bułce wiedzieliśmy gdzie i o której warto być. W kwestii muzyki zawsze można na nim polegać. Powiedział ze Uffie będzie dobre, nie kłamał. Dali czadu. Wielka szkoda, ze koncerty Thievery Corp i Bloody Beetroot Death Crew 77 się częściowo nałożyły, w rezultacie trafiliśmy tylko na końcówkę tego drugiego (w końcu TC było moim głównym celem). Odkryciem dla mnie było dla mnie również Audio Bullys. Powinienem teraz udać się do sklepu muzycznego, kupić kilka płyt i zamknąć się na tydzień w domu, żeby przyswoić te rytmy i te basy.



Największym zaskoczeniem okazał się koncert Faithless. Jestem niedowiarkiem a fanem nazwać sie przed koncertem nie moglem, jak to na takiego przystało, spodziewałem się średniej zabawy. Na szczęście myliłem się. I to jak bardzo, potwierdzić to mogą ludzie którzy byli tam ze mną.
Mógłbym tez zamieścić parę wypowiedzi wideo... ale nie zrobię tego sobie i znajomym. Pozostanie to prywatne ;)
Tak tak, posiadam tez kompromitujące materiały, bezpiecznie zakopane na Żabinach pod drzewem liściastym.

Dawno się tak dobrze nie bawiłem. Zabawa była przednia, jedziemy na COKE?

P.S. fotki zapodam jak się troszkę ogarnę (optomknę).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz